piątek, 6 lipca 2012

scenariusz cz. 21

Scenariusz cz. 21

E. (wychodzi przed dom i spotyka Sara/tak ogólnie to jej ducha ale nie ważne) Aaaa!

S. Ciiii... Spokojnie Osirionie.

E. Skąd wiesz kim jestem?

S. Jesteś wybranym.

E. Do czego?

S. Masz pomuc wybranej w  wypełnieniu przeznaczenia...

E. (krzyczy) Jakiego do cholery?! (sora za słowo)

S. Poprostu pamiętaj... (znika)

E. Ale o czym? (wraca do domu i spotyka Victora ze szpilką)

V. O. Pan Edison. Widzę, że chce pan pomuc...

E. Nie. Nie chcę. Przepraszam.

V. (podaje mu szczoteczke) Chcę zobaczyć swoje odbicie.

E. Serio? Gdybym był tobą to bym tego nie chcia... To ja już pójdę... (idzie do siebie)

V. Szybciej chłopcze. (wyjmuje szpilke) Wybiła dziesiąta! Macie dokładnie pięć minut! Potem chcę usłyszeć jak upada ta szpilka! (upuszcz szpilkę i podnosi) Dobrze. (idzie do siebie)
23.50 kuchnia

Je. (wchodzi i widzi Ninę) A ty co tu robisz?

N. Siedzę. Pije. A ty?

Je. Nie mogłem spać... (chwila ciszy) (już swoim normalnym tonem) Słyszałem, że ty i Fabian...

N. Tak. Rozstaliśmy się. (uśmiecha się smutno)

Je. (obejmuje ją delikatnie) Podobno brutalnie go rzuciłaś dla Eddiego.

N. Co? Nie! Czemu?

Je. Tak powiedział Patricii...

N. (przerywa mu) ...że brutalnie go rzuciłam? I co jeszcze? Może go jeszcze pobiłam a po drodze zabiłam Sweeta?

Je. Dobra wymyśliłem to. (śmieją się) Serio zabiłaś Sweeta?

N. Jerome!

Je. Sory. Wiesz jutro z Alfiem i Eddiem robimy kawał Amber i Fabianowi. Pomożesz?

N. Czemu ja?

Je. Bo ty ich znasz. Tobie uwierzą nawet w najgłupsze kłamstwo. I dlatego, że jesteś fajna. W bandzie potrzebujemy dziewczyny. To jak?

N. Jasne. (szeptem) Jeśli będzie jutro.

Je. Mówiłaś coś?

N. Nie. Nic. (uśmiecha się) Dobra to jaki jest plan?

Je. Więc... (przerywa bo Nina przewraca mu się na rabiona) Nina? Nina? Nina?! Nina!

V. (wbiega) Co to za hałasy?

Je. Nina... Ona zemdlała.

 F. (wchodzi) Co tak krzyczysz jakby niewiadomo co się dział... Nina! (podbiego do niej i sprawdza jej puls) Co tak stoisz?! Wezwij karetkę!

A. (schodzi ze schodów z Marą) Ej, co się dzieje?

E. (wbiega) Co jej jest?! Spóźniłem się?!

Je. Karetka już jest!


00:30 szpital (jest Victor, Sibuna i Mara)

Ma. Eddie?

E. Hhhmmm?

Ma. Skąd wiedziałeś, że coś nie tak z nią?

E. Poprostu wiedziałe...

Jo. Już czas... Ona i tak się dowie. Ja jutro wyjerzdżam. Niech wejdzie do Sibuny za mnie. Dobra? (robi znak Sibuny)

Si. Sibuna?

Ma. Ale o co chodzi?!

Le.(lekarz) (wchodzi na korytarz)

P. Co z nią?

Le. Jej stan jest stabilny, ale nie reaguje na nic. Jakby była zachibernowana. (wychodzi)

A. / Af. / V. (patrzą na siebie)

A. Przeciesz to niemożliwe! Prawda?

E. (szpcze) Wybrana w czsie się cofnie. Jej ciało chronić musisz. Bo już tu nie wrócisz.

Ma. Co?

E. Sara.

Je. Ale ona już się z nami nie kontaktuje.

E. Śniła mi się dziś. (chwila ciszy) Nina. Puki jej ciał jest bezpieczne ona też. Ona cofnęła się w czsie.

V. Osiron tu zostaje...

Ma. Czekaj... Osirion? Senkhara? Wybrana? Maska Anubisa? Kielicha Ankh? To wszystko prawda? Odpowiadajcie!

Af. Ona jest dobra! Po jedny słowie poznała.

Si. Alfie!

Ma. To prawda. Jak mogliście mi nie powiedzieć?! Jak...

V. Cicho! Eddie! Mara! Zostajecie! Reszta, do.domu!

F. Ale ja też chcę... Ja muszę tu zostać!

V. Do domu!

F. Ona jest dla mnie zbyt ważna żebym ją tu zostawił nawet z Eddiem!

V. Yyhhh... Dobrze. (do Fabiana) Ale dowiedz się jak ją uratować albo przynajmniej chronić.

F. Jasne.

V. Eddie. (podchodzi do niego i daje mu klucze) Dom Anubisa od zawsze był jej własnością. Jej babcia nie wysłała jej tu przez przypadek. I nie przez przypadek zginęli jej rodzice. (pauza) Nie
wiem skąd wiesz to co mówiłeś ale teraz to twój obowiązek. Opiekuj się.nią. (wyszedł z resztą)

E. / F. Jak możemy jej pomuc?!

Ma. O nie!

E. / F. Co? Przestań!

Ma. Z tego co czytałam wybrana też miała Osiriona, ale był też wybrany.

E. / F. Co?

Ma. Na pierwszy rzut oka wyglądali jak przyjaciele, ale gdy wybranej zagroziło niebezbieczeństwo zaczęli konkurować. Oboje chcieli jej okazać jak bardzo im na niej zależy... i jak bardzo ją kochają. Wybrana kochała ich obu ale nie wiem którego wybrała bo zginęła w nieznanych.okolicznościach. Tyle wiem. Pójdę do niej.

E. / F. Ja z tobą. Nie ja. Ja. Ja. Ja...

Ma. (krzyczy) Oboje pójdziecie!


Gdzieś

N. (budzi się i widzi osobę) Sara?!

wow

długi wyszedł

4 komentarze!!!

Pozdrawiam, Mariczka

4 komentarze:

  1. Super! Rzeczywiście wyszedł długi ;DDD Czekam na następny ;]

    OdpowiedzUsuń
  2. swietny!!!! czekam na kolejny !!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Hej . : D To Ja.... xdd No cóż do rzeczy . Super scenariusz . : D
    Czekam na następne części . Myślę, że jeszcze kiedyś popiszemy przez e-mail'e . : )))
    Pozdrawiam . : D

    OdpowiedzUsuń
  4. Zawodowe........ :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D Mam nadzieje że jutro tez coś napiszesz....

    OdpowiedzUsuń